(Nie)walka z prokrastynacją

Prokrastynacja (czyli odkładanie spraw na później, chroniczne przekładanie z terminów, porzucanie swoich celów i marzeń) to pojęcie w ostatnich latach przybierające na sile – coraz więcej osób dostrzega ten problem u siebie. O dziwo rozwój technologii i dostępnych narzędzi, zamiast przyspieszać wszystko, także potrafi spowolnić, odwracając naszą uwagę. Ja bym powiedziała, że dotyka ona każdego, w mniejszym lub większym stopniu, świadomie lub nie, no i najważniejsze – część z nas sobie z nią radzi lepiej, a część z nas miewa trudności, co wpływa często na obniżony nastrój

Regularność to słowo klucz przy pracy z prokrastynacją. Nie ilość, nie sama jakość, a obrany kurs czy cel i sama droga do niego są istotne. Nic nam po ćwiczeniach na relaksację jeśli wykonujemy je trzy razy z rzędu w tygodniu, a później dopiero po miesiącu lub dwóch. Również nic nam z tego, że przyłożymy się do nich i będziemy więcej czasu poświęcać na naukę niż ich wykonywanie.

Joga koncentruje na jednym zadaniu – jodze. To dlatego jest jednym z skuteczniejszych zajęć do pracy z prokrastynacją. Wyciszamy nie tylko umysł, ale również telefon. Skupiamy się na jodze bo jest ona wyzwaniem, a formuła zajęć na sali, w szkole jogi – także to wzmacnia. Zauważamy sens. Wzrasta nasza efektywność. 

Mata staje się jednością z ciałem i umysłem.

W codziennych zadaniach często planujemy długie dystanse, ośmiogodzinne, a można je zmniejszyć do kilku krótszych sprintów  i potraktować jak pozycje w jodze, które są aktualnie do wykonania.

Sprawdzenie Facebooka nie jest niczym złym, ale nie robimy tego wtedy gdy jesteśmy na macie, podczas zajęć. Problemem jest to, że sięgamy po „rozpraszacze”, a nie to, że one istnieją. Nie usuniemy ich istnienia w naszym życiu. A jeśli tak zrobimy – zapewne poczujemy się dużo gorzej i efekt będzie przeciwny do zamierzonego.

Nie należy również ustawiać minutnika, by robić sobie co do minuty przerwy. W jodze tak nie robimy. Zacznijmy czuć, ciałem. Joga to uczucia. Pracę też możemy poczuć, zanurzyć się w niej, dać ponieść się flow, a ciało samo nas poinformuje kiedy potrzebuje przerwy lub potrzebuje zwolnić. Joga uczy ciało lepiej czuć. 

Wymagajmy od siebie mniej. Zacznijmy ćwiczyć ciało i umysł do lepszego czucia. Nie myślmy od razu o wielkim przedsięwzięciu w tym zakresie. Joga, bieganie czy inne, jeszcze prostsze zajęcie, które sobie wybieramy, mają wspomóc nas w lepszym kontakcie z ciałem z mięśniami, narządami i tkankami. Wybierz formę ruchu, która jest dla Ciebie najbardziej dogodna i trzymaj się kursu i celu, niezależnie jaki on będzie. Najważniejsze jest go realizować. Zbyt duże obciążenie powoduje zmęczenie i zniechęcenie.