Moja droga do własnej firmy i joga

  • 11 stycznia 2022
  • 11 marca 2022
  • Maja Bromowska
  • 5 min read

Przedsiębiorczość nie ma płci. To cecha osobowości, charakteru, sposobu myślenia i temperamentu. Społecznie jesteśmy bardzo przywiązani do tworzenia podziału na płcie i przypisujemy im  jakieś konkretne cechy i role. Co szufladkuje i ogranicza kreatywność i swobodę. Chcę podzielić się z Wami  całym procesem tworzenia firmy w świecie i w branży, która jest uważana za męską i rzeczywiście jest zdominowana przez mężczyzn. 

Jestem kobietą przedsiębiorczą, być może wielu mogłoby nazwać mnie kobietą sukcesu. Od wielu lat prowadzę firmę z zakresu mediów i informacji dla branży budowlanej.Zacznę tę historię od dzieciństwa, w którym zawsze na równi byłam z chłopakami i dziewczynami, a w wieku 5 lat miałam najlepszego przyjaciela, a nie przyjaciółkę. 

Zostałam wychowana w takim środowisku i w rodzinie i poza nią, że nie dostrzegam dużych różnic mentalnych i intelektualnych pomiędzy kobietami i mężczyznami. 

W dzieciństwie moi rodzice byli rozwiedzeni i obydwoje zajmowali się opieką nade mną oraz codziennymi obowiązkami, więc nie dostrzegałam przez cały okres dojrzewania wielkich różnic między płciam. Zmieniło się dopiero kiedy wkroczyłam w dorosłą część życia. i zaczęłam dostrzegać wokół siebie społeczne oczekiwania dotyczące tego , że jestem kobietą. 

Powyżej dwudziestego roku życia wiele z  moich ówczesnych znajomych już zaczynały wychodzić za mąż, Ja byłam na zupełnie innym etapie i czułam, że wtedy najważniejsze było zupełnie co innego, a mianowicie rozwój, zdobywanie doświadczenia, wykorzystywanie zdobytej wiedzy. Pamiętaj najlepiej urodzić dziecko przed 30stką ! Słyszałam, później to już będzie za późno, Po prostu kierowałam się zawsze swoimi odczuciami, intuicją i potrzebami.  A w wieku 28 lat zdecydowałam się wraz z moim ówczesnym partnerem na przeprowadzkę do innego kraju, podróżowanie po świecie i założenie firmy, która wymagała ode mnie ciągłego kursowania pomiędzy Warszawa a Monachium.  To trwało dobre kilka lat. Dopiero później zdecydowaliśmy się na powrót do Polski i na  dzieci, kiedy firma stała się już stabilna. Czułam także satysfakcję i nasycenie się światem. 

Zanim założyłam firmę pracowałam w wielu firmach z różnych branż. Wtedy zaczęłam dotykać tego czym jest problem podziału na męskie role w firmie i na damskie role w firmie,. Nie podobało się to i dlatego często zmieniałam pracę szukając miejsca, w którym będę czuła się dobrze i będę mogła najbardziej swobodnie rozwijać swój potencjał bez uwięzienia w pułapce stereotypów, O dziwio taką firmą okazała się firma z branży czysto budowlanej-technologicznej.  Świat był  mocno zdominowany przez mężczyzn ale Prezes był za to pro-kobiecy jak na tą branżę (sam miał dwie córki). Wymagał bardzo dużo i spędziłam tam wiele godzin na realizację wielu wyzwań, przekraczających moje ówczesne możliwości i kompetencje, ale za to dawał realną szansę robienia ciekawych projektów i zarabiania dobrych pieniędzy. 

W ramach kilku lat pracy w tej firmie także zetknęłam się z różnymi postawami i bezpośrednimi przełożonymi, którymi byli mężczyznami. Od postaw uwodzicieli i podrywaczy po osobę, która mobbowała cały zespół, w tym także mnie, próbując sprowadzić mnie (jedyną kobietę w 8 osobowym zespole) do roli jego osobistej sekretarki.    Oczywiście zwyczajnie nie udało się mu to gdyż jednocześnie prowadziłam usilne starania o przeniesienie mnie do innego zespołu. Ostatecznie to ta osoba została oddalona z tej firmy.  A mnie po wielu staraniach została dana możliwość stworzenia własnego zespołu. 

Wiele lat pracy w korporacji dało mi oraz mojemu partnerowi jedną myśl – pora z niej odejść Dlatego postanowiliśmy wspólnie założyć firmę. Ostatecznie ja miałam know-how, a on finansowanie, wspólnie opracowaliśmy formułę, pomysł.Moja już rozpoczęta wcześniej działalność gospodarcza stała się bardzo ważnym fundamentem, który był dla mnie kluczowy, również w życiu prywatnym. 

Weryfikowałam z każdym dniem, tygodniem, miesiącem przekonania dotyczące moich możliwości. Nie tylko jako kobiety, ale również jako człowieka – charakteru, umiejętności, zasobów czy dostępu do nieświadomości. Każdy kryzys (a było ich kilka) weryfikował te przekonania. Od lat wspieram się poprzez pracę z emocjami, przekonaniami, rozwojem własnej świadomości. Obecnie rozstałam się ze swoim partnerem życiowym i biznesowym na obu płaszczyznach, nadal jednak mamy cudowne dzieci i bogaty album wspólnych wspomnień. Prowadzę firmę samodzielnie z zespołem osób, w sposób samoorganizujący się, bazujący na sporej dozie swobody jednostki, szacunku do jednostki, ale także odpowiedzialności. 

Nie wszystko zależy od nas, ale to my decydujemy co robimy i jak odpowiadamy na każde zdarzenie, sytuację, która nas spotyka. 

W całej tej historii bardzo ważna jest joga. Zalążkiem do pójścia na pierwsze zajęcia i nauki była chęć zmiany mojego życia i potrzeba poradzenia sobie z osobą, która stosowała mobbing w stosunku do mnie i do zespołu, w którym pracowałam. Stres i pogranicze wytrzymałości mojego układu nerwowego to był stan w którym zaczęłam ćwiczyć jogę. Pomogło mi to zmienić perspektywę i znaleźć w sobie więcej pojemności, pewności siebie i wiary w siebie. Moje ciało było wcześniej bardzo słabe, a kolejne osiągnięcia w jodze były równe z osiągnięciami w życiu zawodowym.