Yin joga – bezpieczeństwo i poczucie dobrostanu płynące z ciała!
Kiedy mówimy o bezpieczeństwie, najczęściej odwołujemy się do sytuacji materialnej, do posiadania domu, do pewnej niezmienności wokół nas. Często także mamy na myśli korzenie. Drzewo jest dla nas takim symbolem stałości. Odwołujemy się również do stóp. Powszechne jest powiedzenie „stąpać twardo po ziemi”, tzn. być obecnym, ostrożnym, nie dopuszczać do siebie niebezpieczeństwa. Dążyć do powtarzalności i przewidywalności.
Temat wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa jest oczywiście o wiele bardziej złożony.
W tym artykule chcę się skoncentrować na aspekcie działania autonomicznego układu nerwowego, a w zasadzie na tym, jak pobudzać pracę układu przywspółczulnego i dzięki temu lepiej reagować na zmienne środowisko wokół nas.
Poczucie bezpieczeństwa i ogólnego dobrostanu wynika w dużej mierze z harmonii pomiędzy układem współczulnym, odpowiedzialnym za działanie i akcję, oraz przywspółczulnym odpowiedzialnym za hamowanie, odpoczynek organizmu, poprawę trawienia i pracę jelit. Oba układy działają względem siebie antagonistycznie.
Ośrodki układu przywspółczulnego znajdują się w odcinku krzyżowym.
Każdy z tych układów wymaga pobudzania lub regularnego treningu. Na co dzień żyjemy raczej w napięciu niż w stanie relaksu. Napięty plan dnia już od rana przygotowuje nas do pewnego rodzaju walki lub obrony, mobilizuje nasz organizm. Krew zaczyna nam szybciej krążyć, serce przyspiesza, większość mięśni się napina, kurczy się powięź. Nasza mobilność ruchowa zmniejsza się, tworząc z ciała naturalną skorupę czy pancerz chroniące przed potencjalnym ciosem. Tak mija dzień za dniem. Częste zaleganie na kanapie przed filmem jeszcze potęguje unieruchomienie ciała. Owszem, układ przywspółczulny jest nieco pobudzany, ale jeśli oglądamy film akcji pełen przemocy, to znowu trenujemy raczej układ współczulny. Sypiamy nieregularnie, krócej i płytko. I tak nakręca się błędne koło. Jeśli nie wysypiamy się w nocy, to znowu nie ćwiczymy układu przywspółczulnego, tylko odwrotnie – pobudzamy współczulny. Jesteśmy w trybie ciągłej gotowości do walki i ucieczki i tak naprawdę uzyskujemy efekt odwrotny, czyli tracimy czujność.
Jak zatem skutecznie każdego dnia trenować układ przywspółczulny, hamujący?
- żywe leżenie na podłodze, trawie, piasku, łóżku (żywe – w skupieniu na ciele, można tu skanować poszczególne partie ciała);
- muzyka relaksacyjna, spokojne kino, łagodna lektura;
- spacery, refleksyjne obcowanie z naturą,
- dieta bogata w warzywa, owoce, pełne ziarno i błonnik;
- łagodne ćwiczenia.
Yin joga jest prostym sposobem na codzienny trening układu przywspółczulnego.
Pozycje yin jogi aktywują system odpoczynku i trawienia, poprawiają pracę serca i płuc, obniżają ciśnienie krwi i prowadzą do zdrowszego i szczęśliwszego życia.
Wyłącz współczulny układ nerwowy, walcz lub uciekaj i włącz układ przywspółczulny.
Czym jest yin joga i dlaczego właśnie ten rodzaj jogi najlepiej ćwiczy układ przywspółczulny?
Yin joga to zestaw kilkunastu stosunkowo prostych asan (pozycji). Dzięki temu, że są one nieskomplikowane, podczas ich wykonywania możemy skierować uwagę na odczucia płynące z ciała.
Praktyka składa się z trzech podstawowych elementów:
- wejścia w pozycję na odpowiednią głębokość, którą stanowi próg bólu;
- pozostania w niej nieruchomo przy rozluźnionych mięśniach;
- utrzymywania pozycji w czasie powyżej jednej minuty oraz wydłużania tego czasu wraz ze zwiększaniem się naszej mobilności.
Utrzymywanie ciała, ducha i umysłu w jednej pozycji przez dłuższy czas to magiczny składnik yin jogi, który przynosi nam korzyści fizjologiczne. Kiedy przez długi czas utrzymujemy pozycję, nasze tkanki odkształcają się, reformują i stają się silniejsze, grubsze i dłuższe.
Praktyka yin jogi stymuluje układ przywspółczulny do pracy, co jest niezbędnym elementem dobrego samopoczucia, a co ważniejsze – zwiększa uczucie bezpieczeństwa. Szczególnie kiedy nie ma realnego zagrożenia dla życia z zewnątrz, praktyka ta pomaga zwiększyć uważność na czynniki, które to realne zagrożenie stanowią.
Co się dzieje w ciele, kiedy układ hamujący się uaktywnia:
- zwalnia się częstość skurczów mięśnia sercowego,
- zwiększa się przepływ krwi przez naczynia wieńcowe,
- rozszerzają się naczynia krwionośne płuc, mózgu, mięśni szkieletowych, skóry i błon śluzowych,
- lepiej wchłaniają się składniki odżywcze,
- źrenice zwężają się, chroniąc siatkówkę oka przed nadmiarem światła,
- następuje pobudzenie wydzielania w gruczołach ślinowych,
- zwęża się światło oskrzeli,
- dochodzi do nasilenia skurczów przewodu pokarmowego, pobudzenia perystaltyki w przewodzie pokarmowym, a także rozkurczania jego zwieraczy,
- następuje skurcz mięśni pęcherza i moczowodów oraz rozkurcz zwieracza pęcherza moczowego,
- zachodzi erekcja i inne zjawiska związane z pobudzeniem seksualnym,
- wzrasta wydzielanie insuliny,
- zwiększa się wydzielanie łez i potu.
Zapraszam Was zatem do różnorodnych form pobudzania układu przywspółczulnego, szczególnie zaś polecam praktykę yin jogi.