Sziwa i Szakti wiecznie się kochają.

  • 19 listopada 2018
  • 24 kwietnia 2020
  • Maja Bromowska
  • 4 min read

Czyli jak przyjemność pomaga nam zarządzać pożądaniem. A karmić ciało przyjemnością możemy na yin yodze. 

Mówimy o drugiej czakrze, czyli obszarze dolnego brzucha, jelit i całej miednicy. Dzięki niej możemy się ruszać, kreować i prokreować. Ale przede wszystkim odczuwać emocje. Przyjrzyjmy się więc słowu “emocje”. W języku polskim zawiera cząstkę “moc”, a angielskie “emotion” ma w sobie “motion”, czyli “ruch”, “przepływ”. Dla mnie zarówno moc, jak i ruch – rozumiany też jako przepływ wewnętrznej energii – wiążą się ze sobą i mówią o ważnym aspekcie naszego życia. O witalności.

Dzięki przepływowi możemy odczuwać, a dzięki mocy reagować w świecie zewnętrznym. Mając w sobie moc, jesteśmy zdolni do działania i pracy. Na moc składa się siła, ruch, przepływ. Dzięki swobodnej, spontanicznej i wyrazistej postawie naszego ciała lepiej komunikujemy się z innymi; jeśli pozwolimy sobie na taką swobodę, lepiej też rozumiemy ich intencje. Żebyśmy mogli wyzwolić ekspresję ruchu w ciele, kluczowa jest przyjemność i jej odczuwanie. Obserwując siebie i ludzi wokół mnie, często dochodzę do wniosku, że zdolność do odczuwania przyjemności pomaga nam otworzyć się na innych oraz na kreatywne myślenie. Każdy żywy organizm ma naturalną potrzebę do unikania nadmiernego bólu. Freud nazwał to zasadą przyjemności.

Yin joga pomaga odczuwać przyjemność

Gdy wzrasta poziom stymulacji i dochodzi do stresu, nasz umysł podświadomie usiłuje przywrócić organizmowi niski poziom energii, który wprowadza ciało w przyjemny stan zmęczenia. Dzięki temu rodzajowi przyjemności uczymy się relaksu i uspokajania napięć. A im więcej karmimy ciało taką zdrową przyjemnością, tym mniej jest ono podatne na trudne do okiełznania żądze. Kiedy nasze ciało doświadcza wielu napięć i bólu, zablokowany jest swobodny przepływ przyjemności i radości w ciele.

Tu ze wsparciem przychodzi yin joga i asany, które pomagają wprowadzić ciało w miękki stan relaksu. Ten rodzaj jogi zaprojektowany został głównie po to, by przypomnieć ciału, jak odczuwać przyjemność.

Co mówi nam ból?

Ból jest informacją, że prawdopodobnie zmierzamy w złym kierunku lub wkładamy nadmierne napięcie w osiągnięcie celu. Zbyt dużo nagromadzonych napięć, szczególnie w miednicy, blokuje naszą zdolność odczuwania naturalnej przyjemności, też seksualnej, jak i innych potrzeb, które wypływają z tego obszaru ciała. Inaczej: z drugiej czakry.

Hinduscy bogowie nie mieli takich blokad. Seksualność towarzyszyła im na co dzień, w mitologii jest wręcz wszechobecna. Weźmy choćby Sziwę. Również teraz jest on czczony i reprezentowany przez jego fallusa (Shiva linga) – symbol, który występuje obficie w całych Indiach. Kryszna z kolei zasłynął z częstych, miłosnych przygód, a erotyczne obrazy z jego udziałem są wyrzeźbione w wielu tamtejszych świątyniach. Sziwa i Szakti wiecznie się kochają. Bo dla bogów seksualność była święta.

Przyjemność panuje nad żądzą

Zatem, skoro seks jest głównym źródłem przyjemności i zdrowia, dlaczego stał się tabu i budzi tyle społecznego napięcia? Być może problem tkwi w ryzyku i przeczuciu niepohamowanego pożądania, które wymyka się naszej kontroli, bo na co dzień blokujemy jego swobodny przepływ. To zupełnie jak z tamą. Gdy puszcza, woda zalewa ląd z dużą siłą. Kiedy fala pożądania wydostaje się przez pęknięta tamę kontroli, jego energia jest nie do zatrzymania.

Natomiast energia przepływająca przez ciało, ruch w ogóle, to ten sam impuls seksualny, który tak intensywnie odczuwamy w chwilach uniesienia. To m.in. dlatego w środowiskach, w których obowiązuje celibat, często pojawiają się potężne nadużycia na tle seksualnym i pomysły na promowanie wypaczonej seksualności. Ciała osób z tych środowisk często charakteryzują się sztywnością. Wyraźnie brakuje w nich swobody ruchowej.

Tymczasem odczuwanie w ciele i poruszenia seksualnego, i przepływu energii w ogóle, jest bardzo ważne. To stąd wypływa nasza moc do działania, to tu jest źródło kreatywnych koncepcji, które tworzymy. Dlatego warto umiejętnie zarządzać energią w ciele, być jej świadomym i uważnie ukierunkowywać ją ku górze, ku wyższym partiom ciała i umysłu. Wesprze nas w tym medytacja, ale też joga i wszystkie jej asany, które wspomagają otwieranie stawów biodrowych.