Bali Spirit Festival co roku skupia ponad 6000 osób z całego świata, które chcą zdobywać nowe doświadczenia, poznawać siebie, stawiać czoła swoim lękom i rozwijać swoje talenty w gronie niesamowitych nauczycieli i przyjaznych wokół osób. Festiwal odbywa się w okolicach miejscowości Ubud – centrum jogowym i duchowym wyspy, które w dosłownym tłumaczeniu znaczy “lekarstwo”.
BSF to nie tylko możliwość uczestniczenia w szerokiej gamie zajęć jogi, ale również medytacji, technik oddychania, różnego rodzaju warsztatów rozwojowych, tańca, śpiewu, muzyki i wielu wielu innych. BSF to jednak nie tylko radość, uśmiech i szczęście, ale często poznawanie siebie poprzez stawianie czoła największym lękom i problemom, jakie odkrywane są podczas różnych zajęć i poza nimi.
1. PRZYGOTUJ SIĘ NA WIELOGODZINNY WYSIŁEK FIZYCZNY I PSYCHICZNY – BO WARTO!
Kiedy przyjechałam na Bali w marcu 2016 roku po ponad 24h podróży, jednym z pierwszych zdań jakie usłyszałam od mojego przyjaciela było: “Magda ogarnij się szybko i wskakuj do łóżka, bo jutro wstajemy przed 6 i lecimy na pierwszy dzień festiwalu”.
Czas festiwalu to bardzo intensywna praca, również dla ciała. Pierwsze zajęcia zaczynają się o 8, czasami nawet jeszcze wcześniej i jeżeli wydaje Ci się, że dasz radę – możesz uczestniczyć w różnego rodzaju zajęciach i warsztatach cały dzień, a wieczorem po szybkim prysznicu bawić się przy muzyce świetnych wykonawców podczas nocnej części festiwalu. Na moim pierwszym festiwalu znalazłam siłę na 2, max. 3 zajęcia dziennie, w 2017 roku były to już 3-4 zajęcia. Obowiązkowy punkt każdego dnia na festiwalu – przerwa na lunch, stoisk z przepysznym, zazwyczaj wegetariańskim jedzeniem (ale nie tylko) i stawiającą na nogi kawą jest wiele, można też przynosić swoje posiłki, jeżeli taka opcja bardziej Wam odpowiada.
Najważniejsze to złapać swój własny tryb i nie
oglądać się na innych!
2. PRZYGOTUJ SIĘ NA EMOCJE, KTÓRE MOGĄ ZWALIĆ CIĘ Z NÓG
Na Bali Spirit Festiwal trafiłam niespodziewanie, ale czas tam spędzony był jak kilkuletnia terapia, dlatego postanowiłam, że będę tam wracać.
Rodzajów zajęć na festiwalu jest masa – będąc już na miejscu można się zdecydować na jogę (sup yoga, kundalini, peace joga, ashtanga, iyengar yoga, yin yoga i inne), warsztaty związane z pracą nad sobą, zajęcia z oddechem, praca z ciałem, taniec, chill out z muzyką i wiele, wiele innych. Najfajniejsze na festiwalu jest to, że czasami kompletnie nie wiesz, w co się pakujesz – nazwy zajęć nie mają nic wspólnego z tym, jak różne rodzaje jogi czy formy pracy z ciałem nazywamy na co dzień.
Na pierwsze zajęcia w 2016 roku wybrałam warsztaty tylko dla kobiet z niesamowitą osobą – Celine Levy. Zajęcia “Embracing Womanhood” dały mi w kość i część 1,5 godzinnych warsztatów przepłakałam nie wiedząc nawet dlaczego. W pewnym momencie zajęć chciałam nawet uciec, ale koleżanka z grupy przytrzymała moją rękę mówiąc – łzy leczą, więc zostałam.
Drugie zajęcia miały wdzięczną nazwę “Chakra Chanting, Toning & Sound Healing meditation” z Daphne Tse i zespołem – stwierdziłam, że na ostudzenie emocji dobry będzie śpiew. Po kilku minutach to nie śpiew i taniec był w centrum mojego zainteresowania, ale to, jakich intensywnych emocji doświadczają ludzie wokół, co wywołało we mnie strach i poczucie, że jestem w nieodpowiednim miejscu.
Wychodząc wiedziałam już, że nie na wszystkie doświadczenia jestem gotowa, ale moje ego nie pozwoliło mi opuścić zajęć. W tym roku zwiewałam już z kilku zajęć bez skrupułów, ponieważ podpowiadało mi to moje serce!
Pamiętaj – na wszystko jest czas i jeżeli nie czujesz się z czymś
komfortowo – po prostu tego nie rób!
Festiwal odbywa się co roku już od kilku dobrych lat. Po więcej informacji odsyłam na stronę festiwalu: http://www.balispiritfestival.com.